To już trzeci tydzień, kiedy powoli zapominasz jak smakują drożdżówki, siódme poty wylane w czasie pierwszych, niezdarnych i niewiarygodnie męczących 15 minut biegu parzą jak lawa, a waga pokazuje -400g. Czarny dół w który przez to wpadasz zainteresowałby niejednego badacza kosmosu, a ciasteczka na sklepowej półce zaczynają śpiewać piosenkę o tym, jak bardzo będziesz szczęśliwa, kiedy je pochłoniesz. Zatrzymujesz się …